Izba wytrzeźwień w Rzeszowie znajduje się za ścianą ośrodka leczenia uzależnień. Nie jest to rozwiązanie zbyt fortunne, i potwierdza to dyrektor izby wytrzeźwień. W tym celu zapytaliśmy go o zdanie i opinię na ten temat, który budził już wcześniej niemałe kontrowersje.
Rzeszowska izba dysponuje jedenastoma salami, gdzie jest 45 łóżek. Sale podzielone są według płci i wieku przebywających „penitentów”, są też sale, gdzie trafiają osobnicy agresywni, wiązani tam pasami do łóżka. Istnieją niefortunne plany, aby w niedalekiej przyszłości placówkę przy ulicy Kochanowskiego wyposażyć w ośrodek zamkniętego leczenia uzależnień. – Aby skutecznie walczyć z alkoholizmem najbardziej potrzebujemy profilaktyki, a tego nie ma, lub jest zdecydowanie za mało – mówi dyrektor Król i dodaje. – Ośrodek leczenia uzależnień wymaga specjalnych warunków – miejsca ustronnego, ciszy i zieleni, gdzie pacjent będzie w spokoju walczył z uzależnieniem. Nie nadaje się do tego Izba Wytrzeźwień. Tutaj słychać krzyki pijanych, z którymi przecież pacjent ośrodka będzie się siłą rzeczy utożsamiał. Plany budowy ośrodka przy Izbie trzeba jeszcze dokładnie przemyśleć, bo pomysł zdaje się chybiony – podsumowuje dyrektor.