Pozostałe

Sen

W zapamiętanym śnie chory widzi profesora siedzącego w fotelu, pijącego kawę, potem słyszy, jak mu się odbija, i słowa: „twoja praca nie jest niczym szczególnym”. Ten obraz jest z pewnością odzwierciedleniem wielokrotnie widzianego w domu i powoduje strach przed niepowodzeniem. Zapytany o swoje pragnienia pacjent mówi, że chętnie zostałby lekarzem. Jest prawdopodobne, że sen był wyrazem nieświadomego dążenia do spełnienia, w jakikolwiek sposób, ukrytych nadziei. Jednakże nadzieje te odsunął od siebie w ciągu ostatniego roku metodą racjonalizacji: powiedział sobie, że musi dojść do zawodu nauczyciela, ażeby mieć pewne zajęcie, a również — jak mówił — ponieważ doszedł do wniosku, że „agresywne postawy nie rozwiązują żadnych problemów”; z pedagogicznego punktu widzenia było to nawet usprawiedliwione. Jego ideą było pomagać, a własne pragnienia odsuwać na dalszy plan. Postawę poświęcania się i świadczenia pomocy umocniło w nim otrzymane wychowanie. O ile przed powstaniem choroby możliwość kompensacji agresywnych impulsów znajdował w licznych uprawianych dyscyplinach sportowych, to obecnie powrócił znowu do gry na skrzypcach. W tym z grubsza naszkicowanym obrazie wyraźnie rysuje się triada pozwalająca na postawienie rozpoznania w kategorii choroby psychosomatycznej: 1) przymus działania i podporządkowania narzucony głównie przez ojca, ale i przez matkę, którym pacjent musiał się poddać, ażeby nie zawieść miłości rodziców; 2) stłumienie własnych popędów i pragnień; 3) działania wyrównawcze i zastępcze początkowo wystarczające, ażeby zapobiec chorobie, choć nie zapobiegały pierwotnym objawom. Atmosfera rodzinna przyczynia się zatem do wykształcenia kompulsywnej, zahamowanej w sferze agresji osobowości, która w charakterystyczny sposób w trudnej sytuacji (jak również w obawie zawodu) znajduje ujście w chorobie.